piątek, 26 kwietnia 2013


                                      Heej!!
Mam dla Was złe wieści. Sandra jest chora....:( Nowy rozdział nie pojawi się zbyt szybko... W sumie mogłabym napisać sama, ale umówiłyśmy się, że obie będziemy pisać, więc niestety(jak jedna nie może to druga nie pisze)..... Jak wyzdrowieje to damy znać nowym postem... Miejmy nadzieje, że next będzie szybko. Życzmy jej powrotu do zdrowia....:(
                                     Pozdro Ania

czwartek, 25 kwietnia 2013

Na początku chciałybyśmy napisać, iż ten rozdział będzie z dedykacją dla naszych czytelniczek które jako pierwsze dodały komentarz     Eligere Veritas¢ιtу σf αиgєℓ ♡ dziękujemy. Jest również blog który pomógł nam się, że tak powiem wypromować :) a mianowicie    weronika rogala a tu macie linka http://wasabitron3000-kickin-it-mystory-wera.blogspot.com/. Ale już nie zanudzajmy. MIŁEGO CZYTANIA!!!


Rozdział III
...Odwróciłam wzrok do okna, ale nie dane mi było rozmyślać, bo ktoś z impetem uderzył w moją ławkę. Kiedy się odwróciłam żeby zobaczyć co za kretka ( kretyn/kretynka ) to zrobiła, wtedy moim oczom ukazała się owa blondi.
-Jestem Amber, a ty to?
-Naomi. Od razu taka rada na przyszłość. Jeśli będziesz chciała zawierać jakiekolwiek znajomości, to uprzedzam iż mało inteligentnym pomysłem jest zaczynanie od uderzenia w czyjąś ławkę.
-A kto tu mówił o znajomościach. Ja przyszłam Cię tylko uprzedzić.
-Żeby nie przechodzić zbyt blisko Ciebie, bo można się ubrudzić od tej tony tapety którą masz na twarzy. Czym to nakładałaś.....szpachelką? - Weszłam jej w słowo. Chyba ją trochę rozzłościłam.
-Posłuchaj mnie uważnie, bo powtarzać nie będę. Jeśli jeszcze raz mnie obrazisz, to Cię zniszczę.
-Hmm... Taa przemyślę twoje groźby. Coś jeszcze? Jak nie, to proszę zejdź mi z oczu. - Gdyby można było zabić wzrokiem , to ja pewnie od jakichś pięciu minut bym nie żyła.
-Tak mam do Ciebie jedno pytanie. Kim dla Ciebie jest moje Kastusiowe Ciasteczko? -Ona chyba mówi o Kasie. Ciekawe czy on wie o swojej groźnej ksywie.
-Hahaha... Kto Kastusiowe Ciasteczko! Czy ty mówisz o Kastielu?! - Nie mogłam już wytrzymać. Wyśmiałam się jej prosto w twarz.
-Nie, wiesz o tobie! Jasne, że o nim. A teraz przestań rechotać i odpowiadaj!
-Więc chcesz wiedzieć kim on dla mnie jest. Tak? A na co Ci to wygląda?
-Nie pogrywaj ze mną! Jesteś z nim tak? Zdradza mnie z Tobą tak? 
-Nie.
-Co nie?! - Zaczęła się już irytować, a ponadto zauważyłam, że wszyscy nam się przyglądają.
-Nie, nie chodzę z nim. Jest tak jakby moim starszym bratem i z tego co wiem, to nawet gdyby coś między nami było to by Cię nie zdradził, a to dlatego, że on nie ma dziewczyny, a skoro jest wolny, to nie może równocześnie być Twoim chłopakiem. Nie uważasz? - Oj wkurzona. Na moje szczęście do klasy wszedł nauczyciel. Jest to trzydziesto paroletni mężczyzna w okularach. Z tego co powiedział, dowiedziałam się, że nazywa się John Stevenson i jest nowy nauczycielem. Rozdał nam plan lekcji i kazał się rozejść. W tym momencie ktoś do mnie dzwoni. Na wyświetlaczu zobaczyłam, że to Kas. Heh to się zabawie.
-Hej Kastusiowe Ciasteczko! Co tam? Gdzie jesteś?
-Hej, ale moment Kastusiowe co?1
-No nie mów, że nie słyszałeś? Przecież tak mówi do Ciebie twoja DZIEWCZYNA Amber. - Mówiłam ciągle się śmiejąc.
-Już się do Ciebie doczepiła. Nie słuchaj jej tylko chodź, bo czekamy na Ciebie przy aucie.
-Czekacie? To kto jest jeszcze?
-Pospiesz się, a dowiesz się wszystkiego.
-No, ok.
Gdy wyszłam na parking, zobaczyłam Kasa z chłopakiem który  siedział przede mną w klasie i jakiegoś chłopaka w dość oryginalnym jak na rozpoczęcie roku, stroju i brązowych włosach w lekkim nieładzie.
-Hej Kastuś.- No nie mogłam się oprzeć.
-Naomi błagam, nie mów do mnie tak jak ta blondi, a chciałbym Ci przedstawić moich kolegów z kapeli o której Ci mówiłem.
Nie musiałam czekać, aż zrobi to Kas, bo pierwszy wyszedł blondyn.

Może trochę krótszy od ostatniego, ale myślimy, że równie ciekawy. Mamy nadzieję, że się spodoba. Następny rozdział dodamy jakoś w przyszłym tygodniu. Prosimy o komentarze abyśmy wiedziały co jest nie tak i co musimy jeszcze poprawić. Sandii&Ania

środa, 24 kwietnia 2013

                                       Info
Cieszmy się i radujmy (zaciesz :D ). Namówiłam Anie na szybsze wstawienie kolejnego rozdziału, który już naszykowałam i najpewniej wyjdzie on.....JUTRO!!! Myślę, że wam się spodoba.
Pozdrawiam (Sandii).

wtorek, 23 kwietnia 2013

                                    Rozdział II

Kas zaprowadził mnie na górę i ujrzałam swój pokój. Jest w nim dwuosobowe łóżko, biurko na którym leży już mój laptop oraz inne niezbędne do życia meble. Ściany są koloru ciemnej wiśni i szczerze mówiąc podoba mi się ten kolorek. Moje rozmyślania przerwał ironiczny głos Kasa.
-Czyli teraz można tak powiedzieć, że mam siostrzyczkę.
-Nie, nie można tak powiedzieć, ponieważ wątpię, by moja matka związała się z kimś na stałe.
-Hmm... Skoro tak uważasz to może być ciekawie.
-Co masz na myśli?
-No wiesz ja mam pokój obok twojego. Z resztą całe piętro mamy dla siebie.- zaraz go uszkodzę. Co on sobie wyobraża. Chce mnie wyprowadzić z równowagi, a co jest w tym najgorsze, że mu się to udaje.
-Śnij dalej.
-Hej no o co Ci chodzi. Jesteś o rok ode mnie młodsza, a ja oferowałem się, że mogę Cię traktować jak siostrę. Ale skoro nie chcesz przystać na tę propozycję to możemy inaczej rozporządzić ten czas.
-To już wolę tą pierwszą opcję : siostra-brat.
-Nie uważasz, że teraz już za późno na zmianę decyzji.
- Słonko, nigdy nie jest za późno.
-Skoro tak mówisz. W takim razie szykuj się, bo za tydzień szkoła, a wtedy zobaczysz jakiego masz farta, że trafiłaś na mnie.
-Dlaczego?
-Zobaczysz...
Tamtego wieczora nie dowiedziałam się już niczego. Tydzień minął dość szybko, a ja i Kas w tym czasie zdążyliśmy się ze sobą naprawdę zżyć. Aż ciężko mi uwierzyć, że ktoś taki jak on otworzył się przede mną. Dowiedziałam się, że ma kapele rockową, że gra na gitarze i w niektórych piosenkach również śpiewa. Obiecał, że jak tylko będzie mieć próbę to mnie zabierze.


Nadeszło rozpoczęcie roku. Bardzo się denerwowałam, bo to nie tylko nowa szkoła, ale i nowi ludzie. Wstałam i postanowiłam wziąć się w garść, w końcu nie będę tam sama przecież mam Kasa. W razie co kazał mi mówić, że jestem jego młodszą siostrą, a nic złego mi się nie stanie. Ubrałam czarną sukienkę bez ramiączek sięgającą do połowy ud, na to biały żakiecik, oraz czarne szpilki z czerwonymi spodami, a do tego dobrałam srebrny naszyjnik. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Umyłam się i byłam gotowa. Nie malowałam się, ponieważ tego nie lubię. Zeszłam na dół, a tam czekał już na mnie Kas. Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szkoły czarnym, BMW "braciszka".
-A ty jedziesz na podryw? Czy na rozpoczęcie roku.
-No co nie podoba się.
-No właśnie w tym problem, że podoba i to nawet za bardzo. Braciszek będzie zazdrosny.- Po tym ostatnim zdaniu wybuchnęliśmy śmiechem.
-Kas?
-Tak?
-Jesteś najlepszym starszym bratem jakiego miałam.
-A to było ich więcej?
-Nie, ale ty jesteś najlepszy.
-Nie przesadzaj. Ostatnio jak wrzuciłem Cię do wanny, mówiłaś, że jestem wredny.
-Tak,bo wrzuciłeś mnie w piżamie, prosto z łóżka do wany pełnej zimnej wody.
-Przesadzasz. Ale ty nie byłaś mi dłużna, wciągnęłaś mnie za sobą.
-Musiałam się jakoś odegrać.
-Już jesteśmy.
-Już? Denerwuję się.
-Nie ma czym.
-W takim razie obiecaj mi, że cały czas będziesz przy mnie.
-Aż tak mnie kochasz, że nie możesz beze mnie wytrzymać.
Nic nie powiedziałam, posłałam mu tylko groźne spojrzenie.
Moja nowa szkoła. Jest to duży różowy budynek o beznadziejnej nazwie "słodki amoris" (MASAKRA!). Weszliśmy na dziedziniec i skierowaliśmy się na salę gimnastyczną gdzie wszystko miało się zacząć. Weszliśmy do środka odrobinę spóźnieni. Wszyscy skierowali swój wzrok na nas. To było trochę niezręczne, ale szybko znaleźliśmy miejsca z tyłu i czekaliśmy aż dyrektorka skończy swoje przemówienie. Po jakiejś godzinie mieliśmy udać się do swoich klas. Ciężko było mi się rozstać z Kasem, ale cóż trzeba, bo jest w o rok starszej klasie.
-Nie martw się jak coś  byłoby nie tak to mi powiedz, w tedy ja to załatwię. Powiedział i pocałował mnie w czoło.


Musiałam iść do klasy nr 30. Weszłam do środka, chyba trochę poczekam, ponieważ nauczyciela jeszcze nie ma. Usiadłam w ostatniej ławce przy oknie. Przede mną usiadł zielonooki, w związanych blond włosach chłopak. Do klasy weszła również wysoka blondyna o kręconych włosach, a za nią dwie inne. Jedna azjatka o czarnych, prostych włosach, a druga szatynka. (heh tleniona blondi i jej świta). Odwróciłam wzrok do okna, ale nie dane mi było rozmyślać, bo ktoś z impetem uderzył w moją ławkę...

                                         ***
Jest następny... Dłuższy ( zaciesz) :D następny za tydzień (szkoła)... Piszcie komy.
                        Sandii&Ania
                    Rozdział 1 ,,Zmiany''
Mam na imię Naomi, jestem 16-latką. Mój ojciec nie żyje. Mam tylko matkę, Alicję. Nie jest mi łatwo, bo pogrzeb był pół roku temu, ale jakoś sobie radzę. A w ogóle to jestem niezbyt wysoka, mam ciemnoblond włosy do pasa oraz niebieskozielone oczy. Ale dość, przejdźmy do rzeczy. Musiałam przeprowadzić się z miasta, w którym spędziłam praktycznie całe życie, w którym musiałam zostawić przyjaciół, znajomych, bo moja matka znalazła sobie nowego faceta. Jak jej nie wstyd dopiero był pogrzeb taty, a ona już się za innymi ogląda...
                                       

                                                                    
Jechaliśmy 6 godzin, ponieważ jej nowy facet (Mat) mieszka na obrzeżach innego miasta (Freetown). Gdy dojechaliśmy, moim oczom ukazał się jednopiętrowy domek otoczony lasem.
-I jak córciu podoba Ci się? - zapytała mama z uśmiechem, lecz ja nie podzielam jej radości.
-Taa... bardzo - odpowiedziałam dość...mało przekonująco. Widać nie spodobała jej się ta odpowiedź, bo tylko pokręciła przecząco głową i głośno westchnęła. Po wejściu do domu zauważyłam kolejną niespodziankę, a to już trzecia w tym tygodniu (a to już jakiś rekord). Stał tam dość wysoki chłopak o czarnych włosach, ubrany jak rockowiec. Mat wszedł i nas przedstawił.
-Poznajcie się. To jest mój syn Kastiel. Kas poznaj córkę Alicji, Naomi. Opowiadałem Ci o niej.
-Ta hej - powiedział chłopak.
-Hej
-No, mam nadzieję, że się dogadacie, a teraz zaprowadź Naomi do jej pokoju.
Kas zaprowadził mnie na górę i ujrzałam swój pokój.



                                                                            ***
Wyszedł trochę krótki, ale następny będzie dłuższy (wiecie takie wprowadzenie w dobry klimacik :P). Bohaterów dodamy w najbliższym czasie. Prosimy o dodawanie komów.
                            Sandii&Ania
                             Heej!!
Zacznijmy może od tego, że tego bloga prowadzimy wspólnie (ja i moja przyjaciółka). Jestem Sandra, a moją przyjaciółką jest Ania (tak dla jasności). Mamy 15 lat. Szczerze to prowadzimy go, bo nam się nudzi...:) Mamy nadzieję, że będzie w miarę ciekawy. A tak na marginesie nie mamy za dużo czasu (chodzimy do dwóch różnych szkół), więc rozdziały będą dodawane w miarę możliwości regularnie co tydzień. Tak dla jasności, na tym blogu będziemy umieszczać również inne opowiadania (po co tworzyć kilka blogów).
                          POZDRO Sandii&Ania